Chaos.

Dawno, dawno temu albo jakiś czas temu. Naprawdę nieważne kiedy, bo i tak czas płynie tu inaczej, powstało nowe miasto - Chaos. Miasto buntowników, którzy wysiadając w świecie po śmierci na stacji Sensbezsens nie chcieli przejść przez bramę strażników. Nie chcieli iść do dzielnicy Odmieńcowo stworzonej dla takich jak oni, innych. Właśnie dlatego, że byli inni, nie robili nic, czego wymagała od nich cała reszta. Z pewnością nie rozwiązywali zadań i nie czytali lektur kiedyś, gdy jeszcze siedzieli w ławkach szkolnych na Ziemi. Stworzyli swoje miasto. Jakie? Co się w nim dzieje?


Miejsce: Świat po śmierci.
Czas: Nieokreślony.
Bohaterowie: Sylwek - szpieg z miasta Sensbezsens, Stefan - poseł z dzielnicy Odmieńcowo, Kopulasta - propagatorka czytania Manifestu władcy miasta, Kobieta - tajemnicza agentka z Sensbezensu.

Dialog 1.

Miejsce: Rynek miasta Chaos.

W centrum na trawniku z kwiatami w czarnym kolorze na podium z ławki szkolnej stoi Kopulasta. Przez megafon krzyczy do przechodniów o konieczności czytania.

Kopulasta: Musimy czytać. Inaczej nasz świat zginie. My razem z nim. Czy tego właśnie chcecie?

Nikt nie zwraca na nią uwagi. Jedynie Stefan się zatrzymuje. Może dlatego, że nie jest stąd i wszelkie głośne akcje miasta go interesują.

Stefan: Co mamy czytać?
Kopulasta ( zdziwiona przerywa ): Manifest naszego przywódcy. On podaje wskazówki dotyczące czytania.
Stefan: On, nie ty?
Kopulasta: Ja jestem tylko głosicielką jego słowa.
Stefan: Aha.

Stefan nie bardzo wie, co powiedzieć. Dlatego odchodzi. Jednak Kopulasta idzie za nim.

Kopulasta: Nie jesteś stąd.
Stefan: I co z tego?
Kopulasta: Mogą cię aresztować.
Stefan: Tak bez powodu?
Kopulasta: Powód zawsze się znajdzie. Poza tym nie znasz Manifestu. Tutaj to obowiązkowa lektura.

Stefan: Tyle, że ja jestem posłem.
Kopulasta: Poseł, o matko. I w dodatku kobieta.
Stefan: No wiesz. Obrażasz mnie. Jestem mężczyzną.
Kopulasta: Ja widzę kobietę.
Stefan: Nieważne co widzisz. Ważne, jaką mam duszę, energię, rozumiesz?

Kopulasta: Nie bardzo.
Stefan: Ok. I tak czasu nie mam, żeby ci tłumaczyć.
Kopulasta: Dlaczego?
Stefan: Idę do twojego władcy.
Kopulasta: Pójdę z tobą.
Stefan: Po co?
Kopulasta: Z ciekawości. Chcę zobaczyć, co z tobą zrobi władca.
Stefan: A co może zrobić?
Kopulasta: Jakbym wiedziała, to bym z tobą nie szła.
Stefan: Idiotka.

Dialog 2

Miejsce: Wieżowiec. 

Tutaj na ostatnim, setnym piętrze mieszka władca. Na niższych piętrach zwykli ludzie i istoty, którym wynajmuje mieszkania. Wśród nich są również jego pracownicy kreatorzy i nie tylko. Na piętrze trzynastym szpieg Sławek. 

Sławek obserwuje przez lornetkę zbliżających się do budynku: Stefana i Kopulastą. Z ruchu warg próbuje odczytać ich rozmowę. Nie idzie mu to dobrze. Denerwuje się. W końcu ciska lornetkę w kąt. Siada na wiklinowym fotelu. Kopie wiklinowy stolik. Stojący na stoliku telefon z tarczą i słuchawką jak z początku XX wieku zaczyna dzwonić.

Sławek: Czego tam?
Kobiecy głos: To ja.
Sławek: Jaka ja?
Kobiecy głos: Nie pamiętasz?
Sławek: Muszę?
Kobiecy głos: Z chaosu powstaliśmy i w chaos się obrócimy.
Sławek: A kwiaty nadal będą kwitły.

Słowa kobiety otwierają w Sławku zamknięte dotąd pokłady pamięci. Już wie, kim jest nieznajoma i po co zadzwoniła. Wie, co zaraz musi zrobić.

Podchodzi do szafy. Wyjmuje z niej dużą dwulitrową butlę. Przezroczystą z białym jak mgła płynem. Zakłada maskę na twarz. Równie białą jak płyn w butli. Wychodzi na klatkę schodową. Otwiera w niebieskiej ścianie właz i wchodzi do środka. 

Umieszcza w jednej z rur butlę z białym płynem.

Zaraz się zacznie. Dlatego Sławek jedną z wind awaryjnych zjeżdża na dół. Wychodzi z budynku. Wsiada do czekającego na niego czarnego auta.

Kobieta: Dobrze się spisałeś.
Sławek: Może teraz w końcu powiesz mi jak masz na imię.
Kobieta: Jak opuścimy miasto.

Szybko odjeżdżają w stronę granicy. 
Pół godziny później auto wpada w poślizg. Uderza w ciężarówkę. Spada z mostu do rzeki. 

Dialog 3.

Miejsce: Winda.

Stefan i Kopulasta wsiadają do windy, która ma zawieźć ich na setne piętro wieżowca. Piętro zamieszkane przez władcę.

Wnętrze windy utrzymane w surowych czarno-białych kolorach w połączeniu z delikatnym światłem padającym z góry sprawia, że Stefan się odpręża. Spada z niego całe zgromadzone od wyjazdu z dzielnicy Odmieńcowo napięcie.

Stefan ( myśli ): Teraz już wszystko się ułoży. Dogadam się z władcą. Potrafię, podołam.

Kopulasta: Ale przygoda. Nigdy nie widziałam z bliska władcy i proszę, wreszcie go zobaczę.
Stefan ( śmieje się ): Może poda ci kolejne wskazówki dotyczące czytania.
Kopulasta ( też się śmieje ): Na pewno. Cieszę się.

Oboje wybuchają śmiechem. Kucają ze śmiechu na podłodze. Śmiech wywołuje w ich ciałach drgawki. Potem puszczają zwieracze pęcherza i odbytu. Kopulasta i Stefan sikają ze śmiechu. Plują. Srają. Płaczą. Pękają. 

Mglisty płyn w butli zrobił swoje. Wszyscy mieszkańcy wieżowca padają w nagłych atakach radości. 

Plan tych, którzy wysłali szpiega Sławka prawie się udał. Prawie, bo niestety nie przewidzieli, że jeden z kreatorów obdarzony niezwykłą intuicją w ostatniej chwili wyciągnie władcę z wieżowca.

Gdzieś.

Gracz 1: Dałeś im szansę?
Gracz 2: Ona tak chciała.
Gracz 1: W takim razie idę pograć innymi pionkami.

P. S. To, co powyżej napisałam jest dalszą częścią Przejścia, więc jeśli nie wiesz o co chodzi, zajrzyj tam. Jak i czy w ogóle gra potoczy się dalej, zależy od Was. Chcecie czy już macie dość?



 



 
 



 

Komentarze

Popularne posty