Siedzę i myślę.

Przyszedł czas podzielić się z Wami wierszami, które napisałam ostatnio i tymi ze starego zeszytu, z czasów mojej przyjaźni z pewną wspaniałą kobietą. Teraz przyjaźń też trwa, ale pojawili się już nowi ludzie, nowe sytuacje i dystans między nami się zwiększył. Takie życie, ale wiersze przetrwały.




Mogłabym z Tobą gadać do rana
o niebieskich migdałach,
o motylach i ptakach
i nie wiadomo o czym,
a tymczasem siedzę w kuchni przy nieumytych garach
i wzdycham.

Zabrane ze strony Międzynarodowa Akademia Rozwoju Swietłany Bogdanienko

Wojna między nami trwa
tu na Ziemi.
Jestem kobietą, a ty mężczyzną,
wiele nas dzieli.
Nasza płeć jak ściana
między nami.
Krzyczę do Boga
czy nie ma już nadziei,
a On się uśmiecha
i zsyła promyk światła.
Już wiem, pamiętam.
Jestem duszą i jestem w tobie,
ty jesteś we mnie.
Nie ma podziału na męskie i żeńskie.
Oboje jesteśmy w Bogu
i już nie muszę walczyć
z Tobą, ani Ty ze mną.


W gabinecie luster szukam swojej twarzy,
ale znajduję tylko różne światy.
Jestem w nich ta inna, obca, smutna
jakby na pół przełamana.
Płaczę.
Przez moje łzy promyk światła do luster dociera.
Szkło pęka.
Odsłania mnie prawdziwą,
radosną, piękną i szczęśliwą.
I tylko jedna zadra.
Myśl w mojej głowie to nieprawda.


 Nie zobaczysz mnie na wysokich obcasach,
nie zobaczysz w sukience mini
ani w makijażach
i koralach na szyi.
Nie zobaczysz mnie z wielką torebką
i siatami pełnymi niepotrzebnych rzeczy.
Nie zobaczysz mnie wcale,
jeśli staniesz tylko na progu
i nie wejdziesz dalej.
Jeśli spojrzysz na mnie jak na okładkę,
jak na ciało
i przedmiot, który by się chciało
zniknę i już mnie nie ujrzysz
jak kropla deszczu na wietrze
jak słońce za obłokami.


Lubię deszcz,
bo wtedy pod parasolem całujesz mnie czule
i w twoich oczach pojawia się blask.
Znikam w nim, tonę.
Staję się promykiem na twoich powiekach,
kroplą deszczu i łzą w twoim oku,
śpiewem odległych gwiazd,
które gdzieś tam za chmurami się kryją.
Nie jestem już tylko twoją kobietą.
Teraz i zawsze nie należę do nikogo.
Byłam, jestem i będę boską istotą,
duszą, której nie można spętać żadnym łańcuchem
i zamknąć w klatce swoich oczekiwań.
Taka właśnie jestem, gdy deszcz pada na nas,
a my chowamy się przed nim pod parasolem.

Tag: Moja twórczość, wiersze   

P.S. To są moje ostatnio napisane wiersze. Tworzyłam je pod wpływem 2 interesujących znajomych z facebooka - 2 atrakcyjnych facetów i im je dedykuje. Te ze starego zeszytu następnym razem. 
  






Komentarze

Popularne posty