Czy warto wybaczać?


 To bardzo trudny temat. Jestem pewna, że większość z Was nie zgodzi się z tym, co za chwilę napiszę. Nie musicie się zgadzać, a ja nie muszę pisać tak, jak Wy byście chcieli żebym pisała. 
Mam prawo mieć tak jak Wy swoje własne poglądy.
To tak tytułem wstępu, a teraz przejdźmy do meritum sprawy czyli skąd wziął się ten temat.
Niedawno obejrzałam filmik umieszczony na YouTube p.t. ,,Konsekwencje zdrady,,. 
Link do filmu podam na końcu. Film jak film wywołał pewne emocje, dość silne, by się nimi podzielić 
z Wami. Co to były za emocje domyślicie się sami albo wyczytacie z tekstu, bo być może wspomnę 
o nich wprost nieco dalej.
Zacznijmy od początku. Dla Was obejrzę film jeszcze raz, by móc go skomentować na bieżąco, ale Wam nie radzę oglądać go kilka razy. Dość w życiu stresu mamy. Zapytacie pewnie, czy film jest tak bardzo stresujący. Odpowiem, zależy od Was samych.
Ładny obrazek. Ładna muzyczka. Tekst z każdą chwilą coraz bardziej okrutny. Może tego nie widać, ale to się czuje. Ogólna myśl przewodnia: zbyt łagodnie traktujemy tzw. złych ludzi.
Przykład łagodnego traktowania: dziewczyna zdradzona przez chłopaka. Ufała mu, a on, co zrobił? Sprawa stara jak świat i znajdziecie ją we wszystkich książkach dla biednych dziewczynek i chłopczyków. 
Chłopak odszedł na chwilę do przyjaciółki swojej dziewczyny. Nagły impuls, fatalne zauroczenie? Takich szczegółów z tego filmu się nie dowiecie, bo i po co. Autorowi chodzi o co innego. 
O przyjaciółce i karze dla niej też nic nie mówi. Skupia się głównie na chłopaku, który sami przyznacie, obrzydliwie postąpił. 
Co zrobić z takim chłopakiem? Wybaczyć mu? Dać mu następną szansę? 
Dziewczyna szansę dała, ale jak to zdaniem autora bywa w większości przypadków, chłopaka to nie zmieniło i dalej ją zdradzał. 
A co my powinnyśmy zrobić w tej sytuacji?
 Przecież już na samym początku macie odpowiedź. Nie bądźcie tacy łagodni. Nie wybaczajcie. Nie ufajcie. Nie wierzcie. Wtedy na pewno już Was ta osoba nie skrzywdzi, a w dodatku będzie miała nauczkę, że nikogo krzywdzić nie można bezkarnie. Jeśli skrzywdzi poniesie konsekwencje. Bardzo bolesne konsekwencje. 
I co? Wszystko wydaje się w porządku, nieprawdaż? Chłopak powinien być ukarany i nie tylko za to, co zrobił, ale również za to, że jest socjopatą. 
Zaraz sprawdzimy, co to takiego ten socjopata. Tu sobie zajrzyjcie i zastanówcie się, czy chłopak mieści się w tej definicji. http://uciekamydoprzodu.blog.pl/socjopata-ktoz-to-taki-katalina/
Moim zdaniem zdradzanie wielokrotne to zbyt mało, żeby kogoś określać tym mianem. 
Czy na pewno wiemy, dlaczego zdradza? Czy my go znamy?
Nie. Znamy tylko opowieść na jego temat i tej nieszczęsnej dziewczyny. 
Poza tym nie znamy siebie, jak możemy znać innego człowieka. Jeszcze jedno, czy wielokrotne zdrady popełniają tylko socjopaci? Przede wszystkim oni. Ludzie nie przestrzegający norm społecznych. Jednak...
Jest pewne jednak. Dla większości, tych co film oglądają, całkiem niewidoczne. 
Są też inni ludzie zdradzający wielokrotnie. Są na pewno.
Wyobraźcie sobie taką sytuację. Całkiem fantastyczną. Dziewczyna ma męża i jest w tym związku szczęśliwa. Niczego jej nie brakuje. Ma dzieci. Całkowicie spełniona. Nagle poznaje innego faceta. Wszystko jedno gdzie. To nieważne. Najpierw są zwykłe rozmowy. Potem zaczyna się przyjaźń. W końcu jednak częste kontakty przyjaźń zmieniają w coś więcej. Dziewczyna odkrywa niespodziewanie, że może kochać 2 mężczyzn jednocześnie. Decyduje się złamać zasady dla nowo poznanego faceta. 
Czy jest socjopatką? 
Dla autora filmu nie ma wątpliwości. Dziewczyna tak jak i chłopak z filmu ma skłonności do zdrady, do łamania norm społecznych. Kim może być jeśli nie socjopatką? Czy są jakieś inne możliwości i najważniejsze, czy mąż, który później dowiaduje się o zdradzie może jej wybaczyć? Oczywiście odpowiedź brzmi nie, jeśli mężem jest autor filmu. W przypadku innych mężów odpowiedź nie jest taka prosta. Niestety takie odpowiedzi nigdy nie są proste, bo życie to nie bajka dla grzecznych dzieci. Chciałoby się, żeby tak było, ale tak nie jest. Tutaj nie ma jednoznacznych odpowiedzi. Nie ma wyłącznie czarnego i białego koloru. Kolory są wymieszane. Od nas samych zależą nasze odpowiedzi. Zwłaszcza te, które łatwe nie są.
Czy wszystkich trzeba karać tak jak poleca autor filmu? Oczywiście tak, jeśli myślimy, że jesteśmy panami świata i wszystko wiemy. Zawsze każdą sytuację potrafimy dokładnie obejrzeć z każdej strony. Do nas ten świat należy. My wyznaczamy granice i normy społeczne. Mamy prawo osądzać ludzi, bo poza nami nikogo nie ma. Bóg nie istnieje. Bóg to tylko słabość słabych ludzi. Mocni, twardziele go nie potrzebują. Tak więc sądy należą do nich na pewno nie do niego. On nie jest dla nich przyczyną tego świata, bo dla nich świat nie ma przyczyny. 
Powstał z niczego. Wszystko z niczego powstało. Jest tylko jedno życie. Są w tym życiu zasady, których twardziele się trzymają. Nie ma zmiłuj się dla tego, co złamie zasady.
 Autor filmu należy do twardzieli, a ja też jeśli tak go osądzam. Nie, błąd. Nie osądzam. Nie mówię przecież zróbcie z nim porządek, a jak złamie zasady powieście go od razu. Nie dawajcie mu żadnej szansy. Nie mówię tak. Ja go tylko oceniam, a że wierzę w Boga, przyczynę tego świata, jemu, nie ludziom zostawiam jego osądzanie.
Ja jestem, jak widzicie ta dobra, co złych tłumaczy. Możecie na mnie ,,psy wieszać,, bo przez takich jak ja zło macie na świecie. Zamiast eliminować złych tak jak ,,wspaniały,, autor filmu, daję im pozwolenie na życie. Wybaczam 1, 2, nawet milion razy. Jestem przeciwko zabijaniu. Pozwalam, by ten, co mnie zgwałcił, jadł sobie smaczne danie w wygodnym więzieniu. Ten, który nazwał oszustką śmiał się ze mnie, że udało mu się mnie obrazić. Ten, co ukradł mi rower, przyszedł i mnie zabił.
Przesadzam? Ani trochę. Po prostu chcę Wam tylko pokazać swój punkt widzenia.
Namaste. Wszystkim wybaczam, bo wierzę w Boga i w to, że On kiedyś powie mi to samo. 
Anno, ja Ci wybaczam, a ponieważ wierzę w reinkarnację doda do tego jeszcze parę ważnych słów dla mnie. Nie musisz już wracać na Ziemię i jeszcze raz oglądać ,, Konsekwencji zdrady,,
To już koniec. Do tych słów nic dodać nie można. Chciałam może trochę inaczej to napisać i wszystkie 3 części zdrady dokładnie przeanalizować, ale po co. Po co mam się męczyć oglądając to po raz nie wiadomo który. I tak wiadomo. Jestem z innego bieguna niż autor. 
Możecie to sobie wytłumaczyć w prosty sposób. Nikt mnie nie zdradził. Nikt nie skrzywdził w poważny sposób. Możecie sobie moich poglądów nie tłumaczyć wcale. Możecie też wytłumaczyć je sobie moją filozofią życia, wiarą w Boga, wiarą w to, że coś się zdarzyło, bo tak miało być. Spotkało nas coś , na co sobie zasłużyliśmy, co przyciągnęliśmy do siebie, co sami wytworzyliśmy swoim oczekiwaniem, podświadomymi intencjami i trudno powiedzieć, czym jeszcze.
Nieważne, co myślicie. Podzieliłam się z Wami tylko poglądami.
Linki do wszystkich 3 części po kolei. https://www.youtube.com/watch?v=z3DQOJ_430k
https://www.youtube.com/watch?v=23TIJDYBzYg
https://www.youtube.com/watch?v=O1fxn0RD4fA
P. S. Wybaczam wszystkim, którzy mnie skrzywdzili.
Nie jestem własnością żadnego człowieka i nie będę w związku z tym zawsze robić, to co mu się podoba.
Wszystkich, którym się naraziłam powiem wybaczcie dla własnego dobra. O jeden kamień mniej w sercu, a jeśli nie macie serca i nie potraficie wybaczać, tym bardziej luz Wam potrzebny. Dajcie sobie siana Kochani. Nie bądźcie tacy poważni. Życie jest grą. Grajcie w nią, zamiast osądzać i rzucać w innych kamieniem swojej moralności.

Tag: Psychologiczne

Komentarze

  1. Nie podzielam Twojego zdania. Budować przyszłość z kimś kto Cię zdradził? Nie wiem jak Ty. Ale mam coś co nazywa się instynktem samozachowawczym. Przeczytaj definicję, jeśli nie wiesz co to takiego.
    I nie staram się oceniać. Po prostu chciałbym przez resztę życia nie żałować, że zignorowałem coś tak oczywistego jak zdrada. Nie dorabiaj do tego filozofii typu umieć wybaczać. Ktoś zdradzony kto wybacza to ktoś kto zatracił ten pierwotny ale tak ważny do przetrwania gatunku instynkt. To samozagłada. W przyrodzie takie osobniki są eliminowane albo same się eliminują. Niektórym zdaje się, że ludzie są czymś ponad pozostałe gatunki na tej planecie. Powiem tylko, że wyrażenie "zdaje się" jest tu kluczowe. Zaufaj instynktowi. Jeśli go zignorujesz, już po Tobie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda, że piszesz jako anonim. Zabrakło odwagi, żeby się przedstawić? Powinnam zignorować taką wypowiedź nie wiadomo kogo, ale nie jest obraźliwa, więc odpowiem.
      Zobaczysz jak sam jak popełnisz błąd i ktoś ci nie wybaczy, jak się wtedy poczujesz i co powiesz. Obyś był bezbłędny.
      I czy my jesteśmy jak zwierzęta? Czy może mamy jakiś umysł? Czy korzystamy z umysłu czy z instynktu przetrwania? Wychodzi z Twoje wypowiedzi, że z instynktu i mamy się kierować jak zwierzęta instynktem, bo po co nam rozum i po co wyższe uczucia. Niepotrzebne. Po co my w ogóle się rozwijaliśmy, jeśli mamy korzystać tylko z gadziego mózgu? No, po co? Wiesz, czy nie wiesz?
      I naprawdę uważasz, że niczym się od zwierząt nie różnimy? Naprawdę jesteśmy tacy sami? Oj smutny jest ten Twój zwierzęcy świat bez żadnych ludzkich wartości i pewnie obecnie pełen strachu. Naprawdę Ci współczuję. Obyś nigdy nie został odrzucony, bo jak Ty sobie to potem poukładasz. Schowasz się w norze?

      Usuń
  2. Jeszcze jedno. Nie odnoszę się w żaden sposób do filmów na Youtube. Nie oglądałem ich. Odnoszę się do zdrady. I nieracjonalnej nadziei, że można coś naprawić. Zawsze będzie strona poszkodowana. Jak ktoś chce nią pozostać na stałe to jego sprawa i jego problem. Życie jest zbyt krótkie aby ryzykować ponowną zdradę od tej samej osoby. A życie w niepewności to masochizm w czystej postaci.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masochizmem są nasze własne lęki i to że pozwalamy im dyktować jak mamy żyć. Nie potrafimy żyć po swojemu, tylko tak jak nam lęki dyktują. Obecna sytuacja świetnie ten problem pokazuje jak bardzo ludzie ulegli swojemu strachowi, jak mało w nich zaufania do siebie. Ktoś, kto wybaczać nie umie, ulega swojej chorej chorej wyobraźni i chorym podszeptom. I to jest i śmieszne i tragiczne.

      Usuń
  3. Wchodząc w jakąś relację określamy ramy tej relacji. Nie dopuszczam zdrad do jakichkolwiek relacji. Ktoś zdradzi to tym samym określa siebie i swój stosunek do tej relacji. Jest dla niego ta relacja nic nieznacząca. Nie zdradza się a potem tłumaczy chwilą słabości. Gdy kierowca siada do auta, odpowiada za życie swoje, pasażerów i innych uczestników drogi po której jedzie. Zdradą można zabić drugiego człowieka. Wchodzisz z kimś w relację Aniu dobrowolnie to i trzeba mieć świadomość że zdradą krzywdzi się drugą osobę. Czy ja zdradzona wybaczam ? Gdy dociera do mnie że zostałam zdradzona, zapominam i odchodzę w inną drogę. Nie odczuwam potrzeby zemsty, czy chęci ukarania. Poco szkoda mojego czasu. I mojego życia. Parę osób w życiu mnie zdradziło na moich oczach nawet. Paskudne uczucie gdy pierwszy raz tego się doświadcza. Z biegiem lat pozostaje może zdziwienie, zaskoczenie, że właśnie ta osoba zdradziła, choć tak piękna była duszą nawet. Wiesz i zdrady są różne. Nie jestem zwolennikiem zdrad. Od karania jest Los, Bóg lub Sąd. Nie dość, że zostałam zdradzona mam się jeszcze babrać w tym gównie i brać sobie do głowy. Nie mój już to problem. Wybaczenie tu nikomu do niczego nie potrzebne w sumie, gdy ciebie zdradzają. Ludzie w dążeniu do swoich celów, zaspakajaniu swoich głodów nie liczą się z niczym i nikim. Byle mnie było dobrze. Ta przysłowiowa przyjaciółka czy przyjaciel z którym zdradzają bo chwila ? Wiesz to jedne z najgorszych zdrad. Wierszyk w temacie sobie tam kiedyś napisałam. Satyryczny i paru przyjaciół za niego się na mnie obraziło. Wiem, że w modzie teraz nieosądzanie. Nawet wzięłam sobie to do serca - nie osądzać. Całkiem przyjemnie się z tym żyje "nie osądzać" kurcze, lekko jakoś na duszy i kupa kłopotów z głowy. Z takim nastawieniem i wybaczanie mi do niczego nie potrzebne. To Aniu jest genialne, serio. Ile mi odeszło niepotrzebnego balastu. Uściski i dziękuję za piękny list :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci za długi i szczegółowy komentarz.
      Do czego potrzebne jest wybaczanie? Do zdrowia. Z brakiem wybaczenia żyje się gorzej. To jakbyś nosiła kamienie na plecach. Świadomie czy nie coś tam masz i przy okazji wychodzi w jakimś słabszym organie ciała. Stąd rak i inne paskudztwa, choć z drugiej strony wiadomo, że na coś trzeba umrzeć.
      Poza tym jak we wszystkim trzeba zachować równowagę i nie przesadzić ani w jedną ani w drugą stronę. I brak wybaczania zły i lekceważenie tego jak ktoś tobą pomiata. Raz można wybaczyć, jeśli jakaś osoba prosi cię o to i wyraża skruchę i jeśli ty też czujesz, że warto wybaczyć i dać szansę. Gdy złe zachowanie się powtarza, należy zapytać siebie, czy można, czy warto i odczuć odpowiedź w swoim sercu, nie w głowie, bo głowa zawsze przekręca i nie mówi nam prawdy. Prawda jest w sercu. I zależy też co ktoś ci zrobił. Tak więc, jak spojrzysz na całość, zapytasz serca, będziesz wiedzieć, co robić. Dla każdego odpowiedź na to trudne pytanie na pewno jest inna.

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty