Lato na brzegu morza
Dawno, dawno temu był sobie czas wolny od obowiązków szkolnych i nie tylko. Ów czas wolny zaprosił mnie nad morze na przełomie wiosny i lata. Dokładnie kalendarzowej późnej wiosny i panującego wokół gorąca lata. Z zaproszenia skorzystałam, a teraz podzielę się z Wami wierszowaną refleksją i zdjęciami z Grzybowa i Kołobrzegu.
Morze w Grzybowie. |
Jadę
z głową pełną morskich myśli,
przestrzeni nieznanej.
Jeszcze nie wiem
jak czas się na piasku ułoży?
Gdzie i na czym będzie spać?
Czy wtulę się w sny o tobie?
Czy raczej w nowe?
Już niedługo spotkam odpowiedzi.
Teraz patrzę na krajobraz za oknem pociągu.
Zdjęcie ze strony |
Ginę
między jednym kęsem, a drugim,
kolorem sera, pasztetu i masła istnieję.
Słońce na niebie już nieważne,
tylko talerz pełen.
O jak dobrze w głębi smaków.
Całkiem zapominam o koszmarach nocnych.
Nie myślę.
Jestem ustami, językiem, zębami, przewodem pokarmowym.
Gdybym tak mogła zostać na dnie zapachów,
trawiennych soków.
Ale czas biegnie dalej.
Nie pozwala żyć wiecznie w krainie głodu.
W Kołobrzegu. |
Zielony
człowiek złapany na rowerze,
przywiązany smyczą do ziemi.
W nocy płacze
straconą ludzką świadomością.
W dzień udaje roślinę bezwolną.
Chciałby myśleć w sposób jedynie uznany
i słuszny.
Żałuje, że jechał zbyt wolno.
Obiecuje, że z uwięzi się wyrwie.
I tak żyje z nocy na noc,
z dnia na dzień.
Droga w parku leśnym z Grzybowa do Kołobrzegu. |
Droga
Codziennie przemierzam drogę
między myślami
z nieznanej przyszłości,
znajomej przeszłości,
rzadko tu i teraz.
Wiem, że gdy stąd wyjadę
znajdę obecną chwilę
otoczoną złotym papierem.
Pożuję ją powoli.
Uwierzę, że właśnie, dokładnie
taką jaka była.
Staw w parku kołobrzeskim. |
Przy
stawie.
Dotykam rzeczywistości
przy stawie w parku nad morzem.
Dlaczego nie na plaży?
Bo w tłumię się gubię.
Potem szukam długo.
Nie wiem, gdzie mój początek, a gdzie koniec.
Tutaj przy stawie
widzę siebie w odbiciu nieporuszonej wody.
Nie dowierzam,
ja to ta kobieta?
Nieznajoma w okularach przeciwsłonecznych
i kapeluszu lekko wytartym pomidorowym?
Poważna mina,
śmiejące się oczy.
Czy ja naprawdę istnieję?
Może jedynie w umyśle Twórcy świata?
W parku w Kołobrzegu. |
Fontanna.
Jak panna rozkapryszona
rozbija wokół kawałki wodne nastroju.
Myślę o tobie
jak siadasz obok mnie na ławce.
Milczeniem swoim mnie obejmujesz.
Szyję całujesz.
Palcami do piersi wędrujesz.
Zasłaniasz nas przed światem kurtyną pożądania.
I tylko fontanna się nie zgadza.
Krzyczy wielkim strumieniem.
- Nie jestem twoja,
nie chcę, nie pozwolę.
Magia chwili się rozkłada
P. S. Mogłabym tak wspominać i wspominać, a najlepiej wsiąść do
maszyny czasu i jeszcze raz przeżyć lato na brzegu morza.
Podzielcie się swoim latem. Jakie ono było? Tęsknicie za
następnymi wakacjami?
Jak ja tęsknię za morzem... ale przed lub po sezonie, bo tez gubię się w tłumie i raczej stałabym nad stawem ;) Piękne wiersze!
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję. Widać obie nie lubimy tłumu :)
UsuńOczywiście, jak wstawiłaś zdjęcie z Grzybowa musiałam sprawdzić w Google ile kilometrów jest ode mnie xD. I zachęciłaś mnie do Kołobrzegu, ładnie dobrałaś zdjęcia do swoich wierszy - jak zwykle zresztą. U mnie wakacje dopiero się zaczynają :). Lato minęło pracowicie, więc tutaj nie ma się co rozwodzić :(
OdpowiedzUsuńMoże i lepiej. Dużo stworzyłaś na pewno. Książka Twoja poszła dalej, a moja stoi w miejscu. W Grzybowie jest naprawdę pięknie. Zachęcam Cię do odpoczynku w tym miejscu.
UsuńCieszę się, że Ci się wiersze podobały.
"Ja to ta kobieta?" - również nie dowierzam :) Apetyt to bardzo ciekawe słowo, to bardzo dobrze mieć apetyt na cokolwiek. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńTeż stoisz przed lustrem i nie dowierzasz?
UsuńApetyt czasem dobry, a czasem zły. Jak masz apetyt na ciastko, a obiecałaś sobie nie jeść słodyczy, to chyba zły.
Również pozdrawiam.