Listopadowe sny.
Pamiętamy je zawsze, czasem, wcale niezależnie od miesiąca, pory roku.
A może jednak zależność między jednym i drugim istnieje, ale my o tym nie wiemy, bo sny to obcy, nieznany obszar? W każdym razie już wiem, że ich zapisywanie, sprawia, że pojawiają się częściej. Zapamiętuje je i mogę zamienić na słowa. Jakie?
Leżę.
Nie mogę się poruszyć.
Jakbym zawisła między
górą i dołem
własnej wyobraźni.
Wokół tonie
cisza.
Ołów słów
niepotrzebnych,
zapomnianych,
niewymyślonych.
Wciąż próbuję
i nadal nie potrafię
uciec
gdzieś, gdzie ruch
Wielka planeta
na niebie,
a może kometa.
Za chwilę zapali
wszystko wokół.
Spieszę
do windy.
Drzwi zamykam.
Uciekam.
Za mną inni.
Piętra
szybko migają.
Wysiadamy.
Tutaj panuje spokój.
Okrągły,
wytworny,
wysprzątany
błogostan gmachu.
Ludzie się spieszą.
Czasem przysiadają.
Widzę Nałkowską
jak zjeżdża windą na dół.
Gdzieś tam
zaczyna się wojna.
Czuję,
że nie odpocznę.
Zaraz wrócę
do końca świata.
Jednego z wielu
milionów kosmosów.
na niebie,
a może kometa.
Za chwilę zapali
wszystko wokół.
Spieszę
do windy.
Drzwi zamykam.
Uciekam.
Za mną inni.
Piętra
szybko migają.
Wysiadamy.
Tutaj panuje spokój.
Okrągły,
wytworny,
wysprzątany
błogostan gmachu.
Ludzie się spieszą.
Czasem przysiadają.
Widzę Nałkowską
jak zjeżdża windą na dół.
Gdzieś tam
zaczyna się wojna.
Czuję,
że nie odpocznę.
Zaraz wrócę
do końca świata.
Jednego z wielu
milionów kosmosów.
Obraz Rene Magritte. |
Całujemy się
z zakrytymi głowami
jak skazańcy
przed śmiercią.
Znamy się?
Nie wiem
Może kiedyś
w poprzednim życiu?
Na próżno
próbuję
wytężyć pamięć.
Żaden obraz
do mnie nie dociera.
A teraz za późno,
żebyśmy się poznali.
Wiem, że nie żyjesz.
A jednak przyszłaś
w odwiedziny.
Inni nieświadomi
patrzą na ciebie
serdecznym wzrokiem.
Ty za to
patrzysz na mnie.
Chcesz,
żebym powiedziała
ci prawdę.
Uwolniła od pajęczyny
strachu,
że życie mimo śmierci
trwa dalej.
Lecę.
Nikt mnie nie goni.
Jak ptak się unoszę.
Powietrze tętni
kolorem.
Motyle latają.
Ty obok pachniesz
latem.
Wszystko brzmi
lepiej niż na jawie.
Czekam na ciebie
na granicy światów.
Niespokojna,
spragniona.
Wiem, że za chwilę
przyjdziesz.
Obejmiesz mnie.
Wejdziesz
w każdy szczegół
mojego ciała.
Razem wejdziemy
na górę
znanych nam
rozkoszy.
Szkoda, że się obudzę
zanim
mnie pocałujesz.
P. S. Co sądzicie o moich słowach? Jakie są Wasze sny? Podzielcie się i słowami i snami lub słowami tylko lub snami tylko lub wrażeniami po lekturze.
z zakrytymi głowami
jak skazańcy
przed śmiercią.
Znamy się?
Nie wiem
Może kiedyś
w poprzednim życiu?
Na próżno
próbuję
wytężyć pamięć.
Żaden obraz
do mnie nie dociera.
A teraz za późno,
żebyśmy się poznali.
Obraz Zdzisława Beksińskiego. |
A jednak przyszłaś
w odwiedziny.
Inni nieświadomi
patrzą na ciebie
serdecznym wzrokiem.
Ty za to
patrzysz na mnie.
Chcesz,
żebym powiedziała
ci prawdę.
Uwolniła od pajęczyny
strachu,
że życie mimo śmierci
trwa dalej.
Autor Josephine Wall. |
Lecę.
Nikt mnie nie goni.
Jak ptak się unoszę.
Powietrze tętni
kolorem.
Motyle latają.
Ty obok pachniesz
latem.
Wszystko brzmi
lepiej niż na jawie.
Autorka Lubow Zubowa. |
Czekam na ciebie
na granicy światów.
Niespokojna,
spragniona.
Wiem, że za chwilę
przyjdziesz.
Obejmiesz mnie.
Wejdziesz
w każdy szczegół
mojego ciała.
Razem wejdziemy
na górę
znanych nam
rozkoszy.
Szkoda, że się obudzę
zanim
mnie pocałujesz.
P. S. Co sądzicie o moich słowach? Jakie są Wasze sny? Podzielcie się i słowami i snami lub słowami tylko lub snami tylko lub wrażeniami po lekturze.
Świetnie opisany sen, wciągnęło mnie, próbowałam zrozumieć. Moje sny, są odzwierciedleniem tego, o czym myślę w ciągu dnia, szczególnie lubię te, w których spełniam marzenia :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Ci się spodobało.
UsuńJa też je próbuje zrozumieć i nie zawsze mi się udaje. Czasem z nich coś tworzę. Podobnie jak Ty lubię sny o spełnionych marzeniach, ale częściej chyba miewam koszmary, niestety.