Toksyczne miejsce.

Pomyślałam sobie, że od czasu do czasu podzielę się z Wami refleksją po lekturze, po filmie, wydarzeniu, po czymś, co mnie w jakiś sposób poruszyło. I na pewno nie będą to, mam nadzieję, typowe relacje, recenzje itp. Tylko i wyłącznie luźne myśli, spostrzeżenia, skojarzenia. Zacznę dziś od pewnego toksycznego miejsca.

Autor: Andrzej Gudański.
 Początek.

Na początku było słowo. Ukryte, zagrzebane pod stosem innych niechcianych, niepotrzebnych w wielkim pełnym i jednocześnie pustym miejscu. Ludzie chodzili i patrzyli, oceniali, zapełniali koszyki, szli do kasy. Z niewidocznych głośników sączyła się jazgotliwa muzyka. Jaskrawe światło oślepiało i mieszało w głowie. Porzucone słowa krzyczały okładkami. W końcu uległam i wzięłam jedno ze sobą, przygarnęłam przecenione, porzucone jak pies, który komuś nie pasował.

Schody.

Czasem pojawia się przestrzeń, a czasem schody. Każde słowo niesie z sobą inny ciężar, barwę, smak, zapach. Każde otwiera w nas coś innego. To akurat stworzyło schody.


Mroczne, porośnięte pleśnią prowadziły do toksycznego miejsca, miasta, w którym bohaterka kiedyś żyła razem z matką, z którego uciekła jak twierdzi sto lat temu. Teraz razem wracamy i ja i ona do miasta. Po co? Żeby szukać zagubionej matki, a przy okazji przypomnieć sobie klimat miasta i dawną siebie.

W mieście przestrzeń nie istnieje, tylko schody duszne, ciasne, męczące, zbudowane z kamieni kołyszących snem i jawą, zacierających granice między rzeczywistością, przewidzeniem. Idę po nich dzielnie na górę, myśląc, że tam właśnie spotkam spokojne, jasne zakończenie. Czy je spotykam? Co czuję, gdy wreszcie docieram do końca? Co czuje bohaterka? Czy znajduje matkę? Odpowiem tylko na jedno pytanie.

Moje uczucia.

Widzę je w sobie jak fraktale, ani ładne ani brzydkie, dziwne, podobne do słów zapisanych w czytanej przeze mnie książce.
Pomieszane i ułożone. Raz mi mówią jeszcze kiedyś do tej lektury wrócisz. Innym razem, nie warto i po co w ogóle brałaś ją do domu, naprawdę mogłaś zostawić. Niechęć walczy z zachwytem nad ubraniem, ulotną szatą słów. Ach jaka piękna, utkana z poezji, niespotykana, inna. Jednak z drugiej strony nudna, męcząca, gdy zbyt długo się w nią wpatrujesz, chociaż czy barwna szata może nudzić?

Chciałabym, ale nie potrafię ułożyć swoich uczuć. Pozostają niejednoznaczne jak wszystko wokół albo prawie wszystko. 

Czy warto?

 Sam, sama musisz ocenić, sięgając po książkę. Dla mnie mimo bardziej lub mniej uciążliwego zamieszania w głowie, warto, żeby zobaczyć, poczuć, posmakować innej, nieoczywistej prozy, żeby przez chwilę odetchnąć od łatwej akcji, łatwych postaci; żeby pomyśleć.

Wybrane cytaty.

,, Prawdziwe historie podobno nigdy nie wydarzają się naprawdę ,, 
,, Napisałaś o mnie opowieść? - pyta sen o Matce. Tak, napisałam o tobie, śnie powracający. Kompasie dawnej miłości, utraty i dalszego życia bez niej, a jednak nią przepełnionego.,,

Dane.

Nie moje, tylko książki. A może niektórzy z Was już się domyślili, o czym snuję refleksje? Jeśli nie, to wszystko poniżej:

Autor: Katarzyna Gondek.
Tytuł: Otolit.
Wydawnictwo: Świat Książki.
Rok wydania: 25 września 2015
Ilość stron: 192


P. S. Chcecie więcej takich refleksji, czy może lepiej dać sobie spokój?

 

 

 


Komentarze

  1. To lepsze niż recenzja. To meritum rdzenia całej treści. Pokazuje jaki książka ma klimat. A każdy lubi inne klimaty, lecz żadne recenzje o nich nigdy nie mówią.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się bardzo, że Ci się spodobało i że schwyciłaś klimat. O to mi chodziło :)

      Usuń
  2. Niesamowicie wyraziłaś swoje refleksje! Przeczytałabym ich jeszcze więcej.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zdecydowanie wolę takie refleksje od typowych recenzji :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Książka mnie zaciekawiła, więc chętnie przeczytam :D
    Pozdrawiam! wy-stardoll.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak przeczytasz podziel się wrażeniami. Ciekawe, czy będą podobne do moich.

      Usuń
  5. Słowa - to zjawisko dość intrygujące gdy weźmie się pod własną lupę i zastanowi co dla nas za tymi słowami się kryje. Bo bywa dziwnie. Nie koniecznie te same słowa dla innych znaczą to samo co dla nas :)) I czasami warto na głos powiedzieć co się myśli :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty