Kobieta na smyczy.

Wydaje się, że w dzisiejszych czasach nie ma takich kobiet, ale czy na pewno? Myślę, że złe męsko-damskie relacje istniały i istnieć będą, chyba, że i kobiety i mężczyźni się zmienią. Dlaczego piszę o tym? Co mnie skłoniło do tego tematu? Pewien bardzo ciekawy włoski serial, który powstał na podstawie powieści. Jaki serial? Jaka powieść?


Jak to się zaczęło?

Zwyczajnie. Od chęci zobaczenia czegoś ciekawego i tytułu. Pociągnął mnie. Pomyślałam sobie, co też się kryje za nim, na pewno bliska osoba, bliska dla bohaterki, ktoś, komu możesz wszystko powiedzieć, wypłakać się na ramieniu, nie wyśmieje cię, nie odrzuci, pocieszy, pomoże. Czy ja mam taką osobę? Teoretycznie tak. Praktycznie różnie bywa.


Ona.

Stoi przy bohaterce. Namawia ją do nauki. Bawią się, rywalizują ze sobą, jedna od drugiej czerpie inspirację. Doskonała przyjaźń? A czy tu na Ziemi istnieje coś takiego?

Obie mi się podobają. Za to chłopcy, mężczyźni nie za bardzo. Władczy, dominujący, potrafiący pokazać, kto tu rządzi. Nie, ja takich facetów nie lubię. Przy nich nabieram ochoty do krzyku. Dziwię się, że kobiety potulnie ich znoszą. 

Ją podziwiam, że się sprzeciwia albo stara się sprzeciwić. Piękna i inteligentna. Naprawdę szkoda, że ojciec zabronił jej dalszego chodzenia do szkoły.


Wokół.

Brązowa szarość, stare kamienice, ulica, most, piach unoszący się na wietrze, włoska rzeczywistość lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych XX wieku. Czy ja bym tam wytrzymała? Jak szybko wbiłabym paznokcie w skórę ówczesnych panów, a może raczej jak szybko oni zrobili by ze mną porządek, założyli smycz i kaganiec? Co wówczas zostałoby ze mnie? Cień? Poruszające się automatycznie ciało? Czy to właśnie zostaje po niej? Jedno jest pewne umysłu nikt jej zabrał i pod fasadą posłuszeństwa kryje się wolna dusza. Czy się zbuntuje? Oglądam dalej - drugi sezon. Przede mną kolejne odcinki.  


Po raz pierwszy.

Dzielę się wrażeniami, choć jeszcze nie znam całości.  Na portalu filmowym, z którego korzystam, powoli pokazuje się ciąg dalszy. Zainteresowała mnie ta historia. Współczuję bohaterkom, zwłaszcza jej, bo choć zdolna, nie mogła się kształcić i bardzo szybko wyszła za mąż.

Chciałbym sięgnąć po książkę. Podobno za nazwiskiem autora kryje się nieznana osoba. Kobieta czy mężczyzna? Tajemnicza sprawa. Jak się ona, on dobrze schował/ła. I jak to jest być taką nieznaną, nieznanym? Wszyscy o tobie mówią i nikt nie przypuszcza, że to ty. Czy w Polsce pisarz też może ukryć dane ze swojego życia? Dobrze by było czy źle nie podawać czytelnikowi informacji o sobie lub chociaż część zachować dla siebie? 

Dane filmu. 

Tytuł: Genialna przyjaciółka.
Twórca: Saverio Costanzo.
Gatunek: Dramat
Produkcja: USA / Włochy. 



P. S. Zdjęć z filmu celowo nie umieściłam, żeby nie ujawnić zbyt wcześnie o jaki film chodzi. Myślę jednak, że część z Was i tak się domyśliła, co to za film. Tak było? Czy nie znacie jeszcze tego serialu? Przy okazji podzielcie się tym, co oglądacie, jakie filmy lub ciekawe programy. 

Komentarze

  1. Nie trzeba wydawać książki pod własnym nazwiskiem, można użyć pseudonimu. Wydawca zawsze o to pyta.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O pseudonimie wiem, ale co z danymi osobowymi? Kiedy się urodziłaś itd.
      Ja na przykład nie chciałbym wszystkiego podawać o sobie. Teraz myślę, że to możliwe i jeśli nie chcesz, nie podajesz.

      Usuń
    2. Nie trzeba podawać żadnych danych. Ja podałam rok i miejsce urodzenia, bo chciałam. Nie zależy mi na anonimowości.

      Usuń
    3. Dziękuję za informację. Już tak się nie będę bała wydawać książki.

      Usuń
  2. Ja wydałam swoje książki właśnie pod pseudonimem, a później zmieniłam nazwisko urzędowo właśnie na ten pseudonim ;)
    Filmu nie znam. Nie mamy telewizji, więc tylko czasami oglądamy coś w necie, ale sporadycznie. A jeśli już, sięgamy po klasykę i stare seriale o tematyce kryminalnej (Kojak, Columbo, 07 zgłoś się itd.)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pamiętam Kojaka, Columbo, 07 zgłoś się też. Bardzo mi się podobały. Teraz oglądam również bardzo stary serial Wojna domowa. Zabawny, polecam.
      Nie wiedziałam, że można zmienić nazwisko na pseudonim. Też bym tak zrobiła. Tylko, że podobno wtedy trzeba wszystkie dokumenty zmieniać i dużo z tym roboty, więc może lepiej zostać przy nazwisku i jednocześnie używać pseudonimu.

      Usuń
  3. To, że do tej pory nie wzięłam się za pisanie książki wynika z tego, że nawet anonimowość autora jest dla mnie niewystarczająca. Nie ufam okolicznościom, które w jakiś sposób ujawniły by bohaterów książki czy autora. To i tak tkwiłoby w mojej podświadomości.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ależ nie ma się czego bać. Nie wierzę, żeby ktoś wyczytał coś, czego nie ma w tekście. Poza tym zawsze można zastosować formułę twierdzącą, że bohaterowie są zmyśleni i okoliczności też. Tak więc odwagi Tereso. Czekam na Twoją książkę :)

      Usuń
  4. Strasznie kiepsko u mnie z filmami, nie oglądam praktycznie nic. Wkurza mnie już samo siedzenie godzinę czy dłużej przed ekranem telewizora, jakoś mi tak ciężko bez ruchu wysiedzieć. Zauważyłam, że nawet w kinie, choć film niczego sobie, myślę tylko o tym, kiedy się to skończy. Nie wiem skąd mi się to wzięło, kiedyś tak nie miałam. We względnym spokoju oglądam tylko od czasu do czasu jakieś kroniki kryminalne na youtube. Co dziwne nie mam tak np. z teatrem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam tak samo. Z teatrem nie wiem, bo nie sprawdzałam. Dlatego oglądam na internetowych portalach filmowych. Można wtedy film zatrzymać i obejrzeć dalszą część po przerwie. Ciężko mi ze słuchowiskami. Nie mogę wysiedzieć. Muszę spróbować z kolorowankami. Czy wtedy wysłucham wszystkiego od początku do końca? Zobaczymy.

      Usuń
  5. Podjęłas problematykę, która jest dla mnie interesująca. Mam duszę Kobiety Wyzwolonej, chociaż żyję bardzo przykładnie :) Pracuję z Kobietami od lat ( Prowadzę Stowarzyszenie Kobiet) i znam ich zyciowe dylematy. Generalnie, Kobietom łatwo nie jest, nawet Europejkom.
    A co do przyjaźni. Poddałaś w wątpliwość, czy istnieje idealna. Powiem Ci, że tak. Zdarza się. Wiem to z własnego doświadczenia. Jestem szczęściarą, bo Bóg dał mi możliwość przekonania się o tym, że prawdziwa przyjaźń istnieje. Kiedyś napisałam o tym post.
    https://wokolciebie.blogspot.com/2019/07/papierowa-widokowka.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że znalazłaś przyjaźń i chętnie o tym poczytam.
      Też mam duszę kobiety wyzwolonej i dlatego boli mnie widok zniewolonych kobiet. Najpierw ojciec taką kieruje, potem mąż lub brat. Nikt jej o zdanie nie pyta. Jest dla nich kimś gorszym.
      Dobrze, że istnieją takie kobiety jak Ty i pomagają innym. Jest nadzieja, że będzie lepiej.

      Usuń
  6. Muszę powiedzieć że lubię pokręcone historie w filmach, książkach. Sama nie chciałabym czegoś takiego doświadczyć. Też nie lubię takich facetów. Współczuję kobietom zniewolonym nie umiejącym postawić się takiemu facetowi. Kobieta nie może być niewolnicą.

    Pozdrawiam serdecznie Autorkę bloga

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za komentarz i również pozdrawiam :)

      Usuń
  7. Zostawię tu kilka zdań od siebie. Kiedyś myślałam, że jak ktoś ma parcie na bycie anonimem jego sprawa, cokolwiek pchnęło go do takiej postawy. Całkiem niedawno jednak zmieniłam zdanie na kategoryczne NIE dla anonima. Dla mojego własnego bezpieczeństwa. Dla czasu jaki poświęcam dla kogoś, czy to czytając książkę i często za nią płacąc ciężko zarobionymi pieniędzmi. Najdroższą walutą jest czas. Ja go daję z odkrytą twarzą i oczekuję tego samego, bo chcę wiedzieć jakiego mam człowieka przed sobą. I komu poświęcam swój czas, swoją uwagę. Nie chcę być oszukiwana, okłamywana i "nabijana w butelkę" nie chcę być raniona i okradana lub w jakiś innych sposób wykorzystana. To w bardzo skondensowanej pigułce. A ludzie zawsze nas oceniają, nieważne co robimy i jak robimy. Choćbyśmy im rozdali naszą fortunę, oddali serce i duszę to zawsze kilkoro się znajdzie co na nas powiesi "koty". Tak se mamy my ludzie. Ułomni jesteśmy :)) Filmu nie widziałam :) ostatni jaki obejrzałam to "Wyklęci" zdrowo mi poszło ciśnienie tu w górę choć z innego powodu niżby sugerowała fabuła filmu.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty