Kobieta zwana Czerwonym Kapturkiem.

W styczniu brałam udział w warsztatach pisarskich Beaty Wawryniuk.  Wyniosłam z nich między innymi alternatywną wersję popularnej bajki. 


Dawno, dawno temu.

W czasach, gdy świat zapełniał się wielkimi budynkami takimi jak sklepy, bloki, magazyny, apteki, cukiernie itp. itd. oraz ulicami, komputerami, telefonami i innymi wytworami ludzkiej cywilizacji, żyła sobie pewna kochająca się bardzo rodzina: mama, tata, ich córka oraz babcia. Dziewczynkę nazwano Felicją, by zawsze była szczęśliwa, nigdy smutna, niedotknięta stresem ani żadną złą ręką. Niestety los chciał inaczej i Felicja niewiele w życiu przeżyła radości. Jednak na początku nic nie wskazywało na to, że kiedyś stanie się tragiczną postacią. Tak jak inne dzieci bawiła się, śmiała, jadła lody, skakała po kałużach, zimą lepiła bałwana, a jesienią zbierała liście. 

Mijały lata.

I z małej Felicji zrobiła się całkiem duża Felicja. Radości zmalały. Problemy się powiększyły. Nagle okazało się, że Felicja widzi zbyt wiele lub zbyt mało. Na lekcjach, w podręcznikach zazwyczaj mało, w świecie wokół więcej niż trzeba. Na przykład kolory otaczające ludzi, zjawy chodzące po ulicy, w tym również zmarłą babcię, wampiry i wilkołaki. Dziwne postacie podchodziły do niej i dzieliły się swoimi mądrościami. Na nic się zdało zatykaniu uszu i zasłanianie oczu. Zjawy nie odpuszczały, a zachowanie Felicji doprowadziło ją do szpitala psychiatrycznego, gdzie mądrzy lekarze powiedzieli jej, że ma schizofrenię i przepisali odpowiednie leki. Na jakiś czas wrócił spokój. Istoty znikły. Chyba nie lubiły osób z psychozą lub bardziej prawdopodobne zapachu psychotropów.

Czerwony Kapturek.

Gdy miała trzydzieści lat choroba stała się złym wspomnieniem. Jednak na wszelki wypadek Felicja nadal brała leki. 

Pewnego dnia wracając z pracy na witrynie sklepu z ubraniami zobaczyła czerwoną kurtkę z kapturem. Dotąd żadne ubranie nie zrobiło na niej takiego wrażenia  jak ta kurtka, pozytywnego wrażenia. Kupiła, założyła i stała się Czerwonym Kapturkiem, ale o tym ostatnim dowiedziała się o wiele później.

Zdjęcie w nowej kurtce wstawiła na facebooka. Przykuło uwagę wielu osób, niestety również Zbyszka Wilka, który zaraz wysłał jej zaproszenie do znajomych. Felicja zaproszenie zaakceptowała, więcej, wkrótce zakochała się w Wilku i zgodziła się spotkać z nim w lesie, gdzie Wilk pracował jako leśniczy.

Finał.

Na niebie pojawił się okrągły duży księżyc, gdy Zbyszek Wilk zmienił się w wilka. Przerażona Felicja biegła przez las i krzyczała: niemożliwe, to nieprawda, urojenie, wszystko przez to, że odstawiłam leki. Na szczęście pomogła jej spotkana po drodze kobieta. Wyprowadziła Felicję z lasu i zawiozła swoim harleyem do miasta.

Szczęśliwy koniec? Niezupełnie. Zbyszek Wilk odnalazł Felicję. Przekonał ją, że naprawdę przeżyła jedynie atak psychozy, teraz jest zdrowa, on ją kocha i żyć bez niej nie potrafi. Wzięli ślub. Kilka dni później Wilk zagryzł Czerwonego Kapturka.


P. S. Tak jakoś z bajki wyszedł mi horror. Pocieszę Was, że istnieje wiele alternatywnych wersji tej opowieści i w nich Czerwony Kapturek przeżył spotkanie z wilkiem. Tylko czy ten Czerwony Kapturek to na pewno ta sama Felicja?    

Komentarze

  1. Odpowiedzi
    1. Kiedyś bardzo je lubiłam. Może dlatego teraz czasem coś takiego napiszę.

      Usuń
  2. Spróbuj z innymi bajkami. Wyszło Ci świetnie!

    OdpowiedzUsuń
  3. A na zdjęciu taka śliczna! Nic nie wskazuje na psychozę! :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po wyglądzie tego nie poznasz.

      Usuń
    2. Bardzo fajnie i lekko się czytało :) Intryguje mnie dama z Harleyem.. chciałabym o niej więcej.

      Usuń
    3. Czekałam na to pytanie. Kim ona była i dlaczego tak szybko znikła? Może się pojawi w innej opowieści.

      Usuń
  4. Horrory to nie moja bajka, ale wnuczek wprost przeciwnie. Jednak powdtrzymam się przed opowiedzeniem tej wersji dla dorosłych. Siedźę w poczekalni kardiologicznej w kolejce. Spodzirwałam sięze teź tu będzie horror, ale zapowiada się łagodnie
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, tak w takich poradniach bywa strasznie. Czekanie jest jak horror.

      Usuń
  5. Są tez inne wersje Czerwonego Kapturka, właściwie wszystkie mi się podobają, Twoja też jest świetna.

    OdpowiedzUsuń
  6. Wiesz, napisałaś świetną psychologiczną bajkę :) super. Pozdrawiam ciepło.

    OdpowiedzUsuń
  7. Warsztaty Cię ubogaciły. Fajnie że się kształcisz w tym kierunku. Opowieść o Felicji bardzo intrygująca. Super wyszło. Spróbuj przerobic Dzikie Łabędzie 😃😃😃

    Uściski z Krakowa od Zakręconej Krakowianki

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty