Zaświaty?

Przyszła do mnie w czerwcu tamtego roku razem z grubym, niebieskim zeszytem, w którym zapisywała swoje wspomnienia i myśli. Potem siadała obok, otwierała zeszyt i czytała lub szła ze mną i mówiła. Czas mijał niepostrzeżenie. Lipiec, sierpień, wrzesień... Nawet nie wiem, kiedy i gdzie odeszła. Na szczęście znów się pojawiła i znów mi opowiada. Kto? Jedna z moich bohaterek.

Nie znam autora.

Za oknem.

Czasem czuję się jak postać z bajki lub z filmu, może popularnego serialu. Gdzieś tam ludzie siedzą i oglądają. Wtedy istnieję. Potem wyłączają telewizor, odkładają książkę i znikam. Niby jestem, ale zmyślona, nieprawdziwa.

Gdy w kostnicy, do której zawędrowałam z wujkiem Szczepanem, otworzyło się okno, poczułam to wyraźnie. Jakby ktoś jednym zamachem ręki starł mnie z tablicy rzeczywistości. Byłam i jednocześnie mnie nie było. Może dlatego zamiast szukać wyjścia z ciemnego, paskudnego miejsca, poszłam za wujkiem. Wspięłam się za nim po sznurkowej drabince do świata za oknem.

- Po co ją tu przyprowadziłeś? - pytanie padło z ust tłustej kobiety o bladej twarzy i podobnych oczach jakby pozbawionych barwy lub czegoś ważnego, co sprawia, że oczy są żywe.
- I co się tak na mnie gapisz? Nigdy nie widziałaś człowieka?
No, tak wreszcie do mnie dotarło. Wujek zabrał mnie do swoich czyli tak jak on zmarłych, którym się wydaje, że śmierć ich nigdy nie dotknęła.
- To się nie dzieje naprawdę - szepnęłam do siebie. Niestety na tyle głośno, że wujek usłyszał albo wyczytał z moich warg.
- Pierdolona idiotka - krzyknął. - Dwie idiotki. Żadnego z was pożytku.
Coś zaskrzypiało za wujkiem jakby potwierdzając jego słowa, a może wręcz przeciwnie wyrażając swój protest. Dopiero teraz dotarło do mnie, że jestem w kolejnym dziwnym miejscu. Ni to piwnica ni to pokój, a przecież weszliśmy z wujkiem na górę.
Owo coś skrzypiące to drzwi od starej, grubej szafy. Wujek odwraca się w ich stronę i kiwa na nas ręką:
- Na co czekacie, idziemy.

Za szafą.

Teraz czuję się jak bohaterka Opowieści z Narnii. Tylko moich towarzyszy nie da się porównać do sympatycznych postaci z tej książki. Wujek nadal zajeżdża kiszoną kapustą, a Tłusta, jak ją w myślach nazywam, cuchnie starym mięsem. Pies pewnie by się zachwycił, mnie zbiera się na wymioty. W dodatku szafa też pachnie - naftaliną. Ubrania chłoszczą mnie po twarzy jak gałęzie gęstego lasu. Wreszcie dochodzimy do tylnej ściany, która się rozsuwa na boki i, rety, jesteśmy w pełnym ludzi autobusie. Jeden stoi przy drugim, za drugim, obok, wszędzie. Puste miejsca nie istnieją. Zastanawiam się jak wujek się tu wcisnął i nas dołożył. On jakby czytał w moich myślach mierzy mnie srogim spojrzeniem. Dziwne, że nie bluźni. Za to inni rzucają bluzgami. Kurwy, cholery i podobne mieszają się z trzaskami, zgrzytami autobusu oraz z potem, dotykiem starych ubrań i posępnymi bladymi twarzami. Czuję narastający ciężar w głowie. Czy jest ktoś, coś, co mi pomoże się stąd wyrwać? 

Głos.

- Pomogę ci - odzywa się pozbawiony barwy głos. Głos, po którym nie można poznać, do kogo należy. Czy do dziecka, do kobiety, mężczyzny? Nie wiadomo. Zresztą nieważne. Chce mi pomóc.
- Zamknij oczy, pomyśl o miejscu, z którego tutaj przyszłaś. Skup się na nim i wróć.
- Tak po prostu? 
Głos nie odpowiada, a ja próbuję z całych sił wrócić do pokoju, w którym się położyłam spać. Przypominam sobie ściany koloru nieba i dopasowaną do nich pościel na łóżku. Nawet drzwi pomalowane na niebiesko. Chłodny dotyk klamki. Szum wiatru za oknem. Już prawie jestem na miejscu, gdy ktoś szarpie mnie za rękę.
- Nie uciekniesz, nie uda ci się.

 

P. S. Niestety na tym opowieść się urywa. Brakuje kartki. Nie ukrywam złości na własną bohaterkę. Ulacento, gdzie znów uciekłaś, wróć i dokończ opowieść. 
Część poprzednia: Z pamiętnika Ulacenty.



  



  

Komentarze

  1. Ojej ale akcja. No tego się nie spodziewałam Aniu :) Coś innego, z chęcią przeczytałam i przeniosłam się na chwile gdzieś indziej...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się bardzo, że tak dobrze na Ciebie ta opowieść wpłynęła :)

      Usuń
  2. Mam nadzieję, że szybko wróci i dokończy :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo dobrze mi się czytało ten fragment. Chętnie przeczytam dalej :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty