Obsesje małe i duże.

 Skąd się biorą? Czy przychodzą razem z nami na ten świat? Gdzie idą po naszej śmierci? Jak wyglądają?

Autor obrazu: Karen Holmes.

Zamknięta.

Głowa książkami zamknięta.

Chcesz wejść, lecz klucza nie masz.

Ona też nie potrafi.

Fabuła toczy się dalej.

Życie chodzi gdzieś obok.


Autor obrazu: Daniel Merriam.

Statek.

Co zrobić, gdy morze wejdzie ci w głowę,

gdy wodą jak balon nasiąkniesz?

Zostać marynarzem czy marynarką?

Zbudować własny okręt?

Wynająć sobie plażę?

A może złowić morskiego kochanka?


Autor obrazu: Natalie Shau.


Cyrk.

Ukryty w sukni.

Nocą słychać tętent koni.

Chcesz zobaczyć?

Tylko cicho,

żeby jej nie obudzić.


Zdjęcie ze strony: culturacolectiva.com

Kosmos.

Księżyce, planety.

Pustka, głębia, wysokość.

Tak by się chciało ich dotknąć.

Uciec w czas i przestrzeń.

Ale żyjesz na Ziemi.

Kosmos zbyt daleki.

Zostaw, stracisz oddech.

 

Obraz ze strony: josleys.com


 Obsesja.

 Żyją we mnie dwie Anny.

Jedna krzyczy jeszcze,

druga dość.

Między nimi spokój, 

fraktale unoszą się na powierzchni.

Czy można żyć bez obsesji?


P. S. Zostawiam Was z tym pytaniem. Jeśli chcecie, podzielcie się swoimi obsesjami.

 


Komentarze

  1. Bardzo mocno przemawiają do mnie Twoje wiersze, świetne skomponowane z obrazami. Szczególnie spodobał mi się wiersz o Kosmosie, a z obrazów najbardziej ten, którym zilustrowałaś wiersz o Obsesjach. Sama jestem ciekawa, gdzie nasze obsesje i lęki wędrują po naszym odejściu z tego świata. Czy rozpuszczają się w niebycie, czy wnikają w umysły innych bytów?
    Chyba każdy ma jakąś obsesję - moja to perfekcjonizm. Pozdrawiam Cię, Aniu!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się bardzo z Twojej reakcji na moje wiersze. Ja czuję, że jeszcze mogłabym coś
      w nich zmienić. Czyżby we mnie też siedziała odrobina perfekcjonizmu? Odrobina,
      bo jednak zaczynam i kończę, a przy takim doskonałym perfekcjonizmie wcale się
      nie kończy. Poprawki ciągną się bez końca.
      Kiedyś marzył mi się kosmos i loty w kosmos, koniecznie jakieś super przygody.
      Teraz gonię za spokojem i szczęściem.
      Dziękuję za komentarz i pozdrawiam.

      Usuń
  2. Jestem ciekawa czy najpierw jest obraz, a potem wiersz, czy odwrotnie. Tak samo od zawsze ciekawi mnie, czy najpierw jest tekst, czy muzyka.
    Twoje wiersze są ciekawe... dające do myślenia, rozkminiania, czyli takie, jak lubię. Każdy pozostawia możliwość włsnej interpretacji, analizowania przez swoje emocje... Ostatni najbardziej mnie intryguje.
    Czy ja mam obsesje jakieś? Po raz pierwszy- nie wiem... To tak, jakbym nie miała? Ale to chyba niemożliwe...
    Serdeczności zostawiam...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, wydaje się niemożliwe, bo każdy coś ma, coś bez czego trudno mu żyć, bez czego
      czuje się nieszczęśliwym, więc Ty też owo coś na pewno masz.
      Pierwszy jest zwykle pomysł. Potem pojawia się tytuł. Dalej tekst lub obraz.
      Dziękuję za komentarz i pozdrawiam.

      Usuń
  3. Mam swoje obsesje, ale to zdrowe rzeczy i nie wadzą nikomu. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przeważnie są zdrowe. Jeśli wadzą to tylko nam. Wchodzą nam w drogę,
      zmuszają do tego lub innego działania. Poza tym bywają w porządku.

      Usuń
  4. Aniu fantastyczne wynajdujesz obrazy. Dobre pytanie zadałaś. Co z naszymi obsesjami. Mam kilka. Wiem o trzech. Jedna dość problematyczna i pewnie ma swoje psychologiczne uzasadnienie. Przestawiam rzeczy - nie ma problemu gdy to robię we własnym domu. Gorzej jak jestem u kogoś. Innym też przestawiam. Robiłam to całkiem nieświadomie. Do momentu aż zauważyłam po wnuczce, że robi to samo. Nawet w sklepie towar na półce. Obłęd. Jestem asymetryczna i gdy zachwiana mi jest tu proporcja, tak długo będę chodzić koło tego aż przestawię. Cukiernica i dzbanuszek z mlekiem do kawy nie ma szans stać na środku stołu, gdy jestem u kogoś na kawie, wcześniej czy później zazwyczaj zostają przeze mnie przesunięte. Chyba, że przypomnę sobie, że to jednak niegrzecznie komuś przestawiać przedmioty. Mimo iż znamy się od wieków i specjalnie nikt tego nie zauważa :) dosłownie koszmar. Na pocieszenie dla mnie, nie jestem z tym defektem w rodzinie sama. Wnuczka bidula odziedziczyła :( Na to w sumie wygląda, że nasze obsesje przekazujemy dalej. Dobry temat. No i publicznie przyznać się do tego :)) Pozdrawiam cieplutko :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, z tym publicznym przyznaniem najgorzej, bo nigdy nie wiesz kto czyta i do czego wykorzysta. Tym bardziej dziękuję Ci za odwagę i szczerość.
      Ciekawa ta Twoja obsesja. Jeszcze się z taką nie spotkałam.
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  5. Lubię surrealizm. Twoje wiersze Aniu dobrze się czyta. Piszesz, że widzisz coś do poprawki. Pewnie tak, bo zawsze można coś poprawić i według mnie czasem warto się tym pobawić. A obsesje.. Hmmm nie wiem, chyba to ktoś z zewnątrz lepiej by zauważył.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ta mała na punkcie bajek? Nieszkodliwa i miła.
      Moja z kolei na punkcie opowieści z tajemnicami oraz do obrazów surrealistycznych.
      Miło, że Ci się podobają. Teraz tych obrazów i wierszy na moim blogu będzie więcej,
      bo szybciej się je pisze niż opowiadania, a jak wiesz mam jeszcze jeden blog, na którym
      publikuję różności.
      Dziękuję za komentarz i pozdrawiam :)

      Usuń
  6. Mam jedną obsesję. Żyję z nią już kilka lat, może niedługo zaczniemy żyć w symbiozie, bo na razie to walka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podobno dopóki się walczy, jest źle. Lepiej wtedy, gdy się zaakceptuje.
      Życzę więc akceptacji, jeśli jest możliwa :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty