Egoizm.
Znów się pokłóciły. Obie twierdzą, że tym razem na dobre, że się już nie pogodzą. O co poszło? O egoizm. Ale co, jak, dlaczego? Czy da się coś z tym zrobić?
![]() |
Autor obrazu: Inge Look. |
Eugenia i Stanisława.
Wszystko zaczęło się od zwyczajnej rozmowy przy herbacie i ciastkach podobnych do delicji, lecz nazwanych paryskimi.
- Zapisałaś się już? - rzuca niby od niechcenia Stanisława.
- Na co?
- No, jak to, na zastrzyki.
- Nie.
- Dlaczego nie?
- Bo nie.
- No, wiesz to jest egoizm. Nie myślisz wcale o innych, a ksiądz mówił...
- Co mnie obchodzi, co ksiądz mówił?
- Mówisz jak Florentyna.
- W tym przypadku zgadzam się z Florentyną.
- Obie jesteście egoistki.
O, dziwo Stanisława nadal chrupie ciastka. Ani jeden kęs nie staje jej w gardle i wcale nie zmierza do wyjścia z mieszkania Eugenii. Nie widzi lub nie chce widzieć skrzywionej miny swojej sąsiadki. Nie zauważa jej zabójczych spojrzeń.
- Co, cię obchodzi na co się zapisałam, a na co nie? - nie wytrzymuje Eugenia. - I zostaw te ciastka. W domu masz na pewno lepsze. Nie musisz jeść u egoistki.
- No, wiesz, teraz to już przesadziłaś - Stanisława podnosi się z miejsca. Wychodzi. Jednak słowo egoizm unosi się w powietrzu. Eugenia myśli, że już nigdy się do niej nie odezwie, ale w takim razie z kim będzie rozmawiać?
Florentyna.
Patrzy na stojącego w drzwiach Zygmunta i oczom nie może uwierzyć. On naprawdę wrócił i naprawdę chce wejść do środka, chce z nią mieszkać dalej, jakby nigdy nic się nie stało, jakby nie dzieliły ich długie puste miesiące rozłąki?
- Co tak patrzysz? Nie cieszysz się? - Zygmunt próbuje ją przytulić, lecz Florentyna go odpycha.
- Zabierz swoje rzeczy. Lepiej będzie jak zamieszkamy oddzielnie.
- Co ty gadasz? - Zygmunt znów stara się podejść bliżej i objąć Florentynę ramionami.
- Mam już dość twojego pojawiania się i znikania, więc chcę, żebyś się wyniósł z mojego mieszkania.
Florentyna odwraca się w stronę okna. Nie potrafi spojrzeć bez żalu w oczy kochanka. Sama nie wie, kiedy stał się dla niej obcym człowiekiem. Zwyczajnie się odkochała.
- Obiecuję, że już nigdy cię nie opuszczę.
Dlaczego Zygmunt nie rozumie tego, co Florentyna do niego powiedziała?
- Będę wynosił śmieci, gotował obiady, zrobię, co będziesz chciała.
Czy on naprawdę nie słyszy, co mówi i jak bardzo swoim mówieniem przypomina psi skowyt?
- Proszę, nie utrudniaj - Floretyna nadal wpatruje się w okno.
- Nie pamiętasz jak nam było razem dobrze?
- Było. Czas przeszły.
- Masz kogoś?
- Nie mam.
- Akurat. Już ja cię znam. Sama byś długo nie wytrzymała.
Każde słowo Zygmunta rani Florentynę coraz bardziej. Jeszcze trochę i cofnie swoją decyzję, zgodzi się być z nim, zgodzi się na wszystko. Nie, nie zgodzi się. Floretyna czuje jak rośnie w niej złość na Zygmunta.
- Wynoś się, ale już - krzyczy w stronę okna.
- Dobrze. Tylko spójrz na mnie. Powiedz mi to prosto w oczy. Zresztą, nie musisz ty wstrętna egoistko.
Zygmunt wychodzi, trzaskając drzwiami. Słowo egoizm układa się jak kot w łóżku Florentyny.
P. S. Czy można coś jeszcze do tego dodać? Nie, na razie nie można. Narratorowi się nie chce. Narrator jest egoistą.
Część poprzednia: Pełnia.
Zapraszam na mój drugi blog na: Rozmowa z Magikiem
Muszą się pogodzić, bo przecież bez nich byłoby mi smutno. Uwielbiam te ich rozmowy, a Ty, Aniu, genialnie potrafisz je opisać i jeszcze te obrazy... Cudo!
OdpowiedzUsuńJuż raz się kłóciły i pogodziły, więc może tym razem też tak będzie.
UsuńMam nadzieję.
Dziękuję za komentarz i pozdrawiam :)
Tak, w obu przypadkach egoizm działa w obie strony...
OdpowiedzUsuńW epizodzie pierwszym liczyłam na więcej :)
Rozumiem, że na dłuższą dyskusję między emerytkami.
UsuńJednak czasem wystarczy jedno słowo, żeby się obrazić na drugą osobę.
Egoizm zawsze widzimy u innych, gdy postępują nie tak jak byśmy chcieli,
stąd pewnie te strony, o których wspominasz. Gdyby było więcej bohaterów,
stron też by przybyło :)
Delicje to kojarzą mi się z dzieciństwa tylko z jedną pewną osobą, która jadła je w bardzo specyficzny sposób, tzn. musiała najpierw pognieść całą czekoladę na galaretce. A wtedy to było moje pierwsze zderzenie z tymi ciastkami, jakoś lata 80. Nie wiedziałam, że są również "paryskie". :)
OdpowiedzUsuńW ten sposób różne firmy omijają zastrzeżone nazwy. Paryskie znajdziesz w markecie
Usuńna pewno.
Życie moje i moje ścieżki w nim, nauczyły mnie jednego - trzeba mieć w sobie dozę zdrowego egoizmu. I lepiej jednak go mieć. Gdy się o tym choć na moment zapomni - po człowieku. I ciekawostka, nie zawsze łatwo być egoistą. To ciężka próba i doświadczenie, gdy wszystko w człowieku mówi, zapomnij o sobie, teraz masz myśleć o innych. Dobrego dnia Aniu :)
OdpowiedzUsuńNie na próżno zostaliśmy wyposażeni w ego. Ego nas chroni, więc egoizm
Usuńto często dobry przejaw zdrowego życia. Nie można myśleć o innych,
nie myśląc o sobie. Nie można kochać innych, nie kochając siebie.
Dziękuję i również życzę dobrego dnia.
Pięknie!! Po prostu pięknie! Dwie sceny i jedno słowo, ale w jakich różnych kontekstach. Przyznam się, że druga scena bardzo do mnie przemówiła. Jak również wypowiedziane słowo. Może niezgodne z odczuciami, choć to chyba wszystko zależy od tego w jaki sposób się popatrzy na tę scenę. Ten wielki egoista wypowiada słowo "egoistka" - ja się uśmiechnąłem złośliwie :)) Natomiast druga scena, ach...tu już zupełna pycha i orzeszki. Dlaczego? Jak ładnie i piorunująco wypowiadane są słowa gdzieś usłyszane, prawda? Choć chyba niekoniecznie rozumiane.
OdpowiedzUsuńAle ad rem, by nie było, ze skupiam się tylko na tekście (doskonałym zresztą). Egoizm jest naturalną siłą człowieka i jego barierą ochronną. Koniec, kropka. I teraz właściwie powinniśmy dojść do stopniowania tego słowa. Sobek? Samolub?
Jedno jest pewne, toksycznych ludzi trzeba potraktować tak, jak na to zasługują - egoistyczną ciszą. Co można więcej?
Pozdrawiam Cię bardzo, bardzo serdecznie i jeszcze raz napiszę: "Doskonały tekst!!". Nie da się tego podkreślić, a szkoda :))
Dopiero teraz dotarłam do Twojego komentarza. Cieszę się ogromnie, że tak
Usuńpozytywnie odebrałeś mój tekst. Tyle złego mówi się o ego, ale gdyby nie ono,
czy na pewno byśmy żyli na Ziemi? Moim zdaniem nie.
Dziękuję Ci bardzo i pozdrawiam :)
Egoizm zawsze występuję po obu stronach :) Pogodzą się dziewczyny, co będą się kłócić o jakieś zastrzyki nie? A Zygmunt? Co z nim... Mogłaby mu wybaczyć w sumie :) Czekam na ciąg dalszy. Fajnie piszesz. Pozdrawiam cieplutko z zimnego Krakowa.
OdpowiedzUsuńNiby jakieś zastrzyki, lecz ludzie po tych niby zastrzykach umierają, więc sprawa
Usuńpoważna i dlatego nie wiem, czy się pogodzą, bo gdyby jeszcze jedna się
szczepiła, ale się z tym nie obnosiła, dałoby się przeżyć, a gdy zaczepia,
trochę gorzej, zgadza się?