Jesienne tęsknoty.

Jedne jasne, przejrzyste, proste, inne mgliste, pokręcone, trudne. Wszystkie snują się tu i tam po ulicy, chodniku, w powietrzu, w opadających liściach, w ziemi pozornie kolorowej, a naprawdę szarej. Wdycham je, wydycham i piszę dalej lub staram się pisać.


Tęsknota pierwsza.

Wzbić się ponad chmury.
Zniknąć.
Zasnąć.
Przestać istnieć.
Wrócić wiosną.


Tęsknota średnia.

Odpłynąć daleko.
Szukać szczęścia na drugim brzegu.
Utopić smutek.
Po drodze łowić ryby-marzenia.

Tęsknota mała.

Może by tak w miłość uciec
piękną i doskonałą?
A może zjeść czekoladę?
Nakręcić budzik na wieczne spanie?
Tyle pytań, żadnych odpowiedzi.
Tęsknota mała jak kot mruczy.
Czego chce, nie wiem,
nie rozumiem.

Tęsknota obca.

Gdy patrzę na nią, czuję dreszcze.
Krzyczę: wynocha.
Ona stoi nieporuszona.
Może ją zmiotą kwaśne deszcze?
Paskuda zielona.
Chodzi za mną.
Obserwuje.
Jak cień do mnie przyklejona.
Czego chce?
Kiedy odejdzie?
I co przyjdzie po niej? 


Tęsknota ostatnia.

Śmieje się zawiązując krawat.
- Poznasz mnie jak cień przeskoczysz - chwali się.
- Nie, dziękuję - zamykam oczy.
Dziwne, widzę ją nadal pod powiekami.
Po co mi ona?
W sen uciekam.
Gdzieś tam zegar czas odlicza.
Ona siedzi i czeka. 


Pomiędzy.

Linia horyzontu.
Słońce.
Szum wspomnień.
Czas spada z drzew.
Jeszcze trochę i znów zaśpiewa wiosna.




P. S. I tym optymistycznym akcentem zakończę. Czekam teraz na Wasze tęsknoty. Macie jakieś? A może jesień budzi w Was inne emocje, a jeśli tak to jakie? 









 
 

Komentarze

  1. TĘSKNOTA ZA GRZAŃCEM :)
    Gdy ciepły oddech domowego pieca
    Pozwala usiąść, choć jeszcze nie pora
    I zwinąć się w kłębek własnych małych myśli
    Odbitych w czerwonej soczewce kieliszka.

    Troszkę mi się uśmiechnęło :)
    A Twoja Tęsknota Mała bardzo mnie wzruszyła <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Obca tęsknota... przyszły mi na myśl dwie rzeczy. O tęsknocie za czymś co nigdy się nie wydarzyło, czyli marzeniu tak mocno realnym w rzeczywistych snach, że aż serce uwierzyło. A druga rzecz to Marsjanin. Ten z DC Comics.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To marzenie trochę mi się kojarzy z tak zwanym efektem Mandeli.
      Ludzie twierdzą, że coś było inaczej niż jest, że się zmieniło. Teraz jest inne i obce. Jakby rzeczywisty sen, a może coś innego.
      Podoba mi się porównanie do Marsjanina.

      Usuń
    2. Faktycznie. Z tą różnicą, że nie pamięta się za czym się "niby" tęskni. To jest trochę też jak przekonanie, że coś powinno być jednak inaczej. Czasami zaserwowane przez życie zmiany, nie są szyte idealnie na miarę. Coś gdzieś uwiera i przypominamy sobie nagle, że nago było nam wygodniej.

      Usuń
    3. Takie przekonanie potrafi nieźle uwierać zupełnie jak nie dopasowany
      but. I zmiany, które chcielibyśmy akceptować, ale nie możemy.
      Ciekawe porównanie z nagością. Czy tylko na pewno byłoby nam z nią dobrze?

      Usuń
  3. Jesień zwykle wbija mnie bardzo dobitnie w ziemię i tęsknoty schodzą na dalszy plan, ale są, szczególnie ta obca - nie mogę sobie z nią poradzić, natomiast przyzwyczaiłam się do niej nadzwyczajnie i nie wyobrażam sobie bez niej mojego życia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też powoli przyzwyczajam się do swoich tęsknot.

      Usuń
  4. Ja to jestem ta tęsknota średnia... Uderzyłaś w moją nutę.

    OdpowiedzUsuń
  5. Tęsknota to coś co nie przechodzi. Zawsze się tęskni za kimś albo za czymś.

    Tęsknota to rzecz nieprzemijalna. Ja zawsze tęsknię za miejscami, w których było mi dobrze i za życzliwymi osobami.

    OdpowiedzUsuń
  6. Tam gdzie nie poniosą nogi, poniesie Cię serce pełne miłości i tęsknoty. Jesień w zadumie i wyciszeniu nas zatrzyma
    a wiosną "wrócimy do życia".
    Bądźmy więc zdrowi, radośni , szczęśliwi - jb

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty