Przystanek życie.
Krótki, długi lub średni. Zagadką pozostaje dalsza droga po przejściu granicy. Czy jest coś czy nic nie ma? Czy wszystko rozpuszcza się w nicości i tylko nasza pamięć nosi tych, którzy odeszli? Pytania krążą w powietrzu coraz bardziej gęste, bo zbliża się święto zmarłych.
Czekasz
Autobus nie nadjeżdża.
Ludzie nie nadchodzą.
Zwłaszcza ten jeden wymarzony człowiek.
Słońce też nie świeci.
Trwa listopad.
Krople deszczu zmieniają się w smutek.
Życie mija.
Zostajesz.
Czekasz.
Odchodzisz.
Na ścieżce znikają twoje ślady.
Nie mogę się pogodzić, lecz czas nieubłagany.
Fragmenty ciebie w pamięci.
W sercu wiara, że dusza istnieje gdzieś dalej.
Śmierć miłości.
Nie przetrwała, choć całowałeś mocno.
Zgasła, choć ogień rozpalałeś.
Bez słowa odeszła.
Dwie łzy i niesmak - jedyne po niej wspomnienia.
Zagubiona.
Nie pamięta, że życie na torach położyła.
Pociąg przejechał.
Czas się odwrócił.
Gdzie? Po co? Dlaczego?
Jak odejść?
Zagubiona dusza się smuci.
Nadzieja.
Jeśli nie tu,
jeśli nie teraz,
to potem, tam, w innym świecie
wzbijesz się w górę i polecisz.
Czy słyszysz głos nadziei?
P. S. Może jeszcze nie słyszę, ale nadstawiam uszy.
Jak Wasz nastrój przed listopadem? Lubicie listopad czy nie?
Chodzicie na cmentarz, czy może bawicie się w Halloween albo i jedno i drugie?
Nie uznaję Halloweenu. Uznaję i praktykuję Święto Zmarłych. Listopad słoneczny -ok.
OdpowiedzUsuńLubię odwiedzać cmentarz w swoim mieście, pochylać się nad grobami tych, którzy są nadal mi bliscy, zapalić świeczkę, pomodlić się o zbawienie ich dusz i zwyczajnie, porozmawiać z nimi, powspominać.
Też nie lubię Halloweenu. A na cmentarz wolę pójść przed świętem
Usuńzmarłych, gdy mało ludzi.
Piękne wiersze i ilustrujące tekst obrazy. Lubię listopad, choć jest nostalgicznym i pełnym melancholii miesiącem. Halloween sprowadzone li tylko do roli zabawy wypacza genezę tego święta i choć bliżej mi do zadumy święta zmarłych, nie jestem przeciwnikiem maskarad odbywających się w wigilię wszystkich świętych. Mieszkam teraz daleko od miejsc pochówku bliskich mi osób, więc zapewne udam się na Cmentarz Centralny w Szczecinie, gdzie odwiedzę grób mojego pierwszego męża. Wspomnę bliskich mi zmarłych, acz pamiętam o nich cały rok, nie tylko w listopadzie.
OdpowiedzUsuńI postaram się nie poddawać depresyjnej naturze tego miesiąca...
Też się staram nie podawać nastrojowi smutku.
UsuńCzasem wychodzi mi to lepiej, a czasem gorzej.
Zmarłych odwiedzam w inne dni niż święto zmarłych.
Listopad lubię, ale w tym roku wyczekuję grudnia, więc pewnie będzie wlókł się niemiłosiernie. Wiem, że to bez sensu, bo ten listopad jest przecież wyjątkowy, zresztą jak każdy inny.
OdpowiedzUsuńJuż czekasz na grudzień? To chyba i tak lepiej niż ja, bo ja czekam na marzec.
UsuńWłaściwie najbardziej byłabym usatysfakcjonowana, gdyby był czerwiec... :D
UsuńZresztą czekam na grudzień i czerwiec, a tu pewnie listopad zaskoczy mnie najbardziej :)
UsuńTak, czerwiec byłby piękny i niestety listopad najbliżej, ale wszystko mija, więc listopad też.
UsuńLubię listopad ze względu na jego walory estetyczne. Lubię obserwować zmienność jesieni.
OdpowiedzUsuńNie chodzę na cmentarz, bo nie wierzę w skuteczność tych praktyk. A Halloween nie obchodzę ponieważ mój Bóg jest Panem życia, a nie śmierci. [J 14, 16-19] Służę Bogu, który jest światłem, a nie ciemnością [J 8, 12; 1J 1:5] i fascynuje mnie dobro, a nie zło. [Rz 12, 9]
Pozdrawiam. :)
Tylko Ci pozazdrościć, że lubisz listopad i potrafisz z dystansem
Usuńobserwować zmienność jesieni. Halloween też nie obchodzę.