Tajemnicza Luiza.
Czasem mi się wydaje, że tworzę seriale brazylijskie lub kolejny sezon Mody na sukces. Znacie to? Widzieliście? Ciekawe ilu widzów wytrwało do końca, a ilu aktorów? Jak ktoś wie, niech mi napisze w komentarzu. Wracając do mojego pisania, dwie bohaterki i coś się dzieje. Co? Jakie bohaterki?
Eugenia i Stanisława.
Po świętach szybko wróciła codzienna rzeczywistość.
Zdaniem
Eugenii zbyt szybko. Stanisława tylko westchnęła i pobiegła kupić
herbatniki, żeby poczęstować nimi Eugenię, gdy ta wreszcie wybierze się
do niej z wizytą. W końcu jednak spotkały się u Eugenii, bo ta miała coś
lepszego niż herbatniki - sernik własnej roboty. Tak więc, usiadły,
jadły i zaczęły mówić.
- Wiesz, że Weronika zaginęła? - rzuciła Eugenia między jednym kęsem, a drugim.
- Następna. Najpierw Florentyna, teraz ona - Stanisława obojętnie zamieszała herbatę.
- Ciekawe, czy porwali ją ci sami ludzie? A może uciekła? - zastanawiała się Eugenia.
- Ale gdzie, z kim, po co? Co jej źle było?
-
Pewnie nie chciała wrócić do matki i ojczyma. Myślała, że ciotka ją
przyjmie. Ciotka jednak poszła po rozum do głowy i jej nie przyjęła -
Eugenia uśmiechnęła się jakby decyzja ciotki czyli Klementyny bardzo ją
ucieszyła.
- To ci dopiero. Gdzie ona się podziała? - Stanisława z przyjemnością wgryzła się w kolejny kawałek sernika.
Weronika - Luiza.
Zanim
jeszcze skręciła w tę nieznaną ulicę, była sobą, Weroniką. Po głowie
krążyły jej nieprzyjemne myśli. Coś trzeba zrobić. Coś zmienić, ale co?
Nie może żyć tak dłużej. Nie może żyć bez Marka. Jednak musi. Marek
przecież ma żonę. Czy dlatego ona Weronika spotyka się z chłopakiem,
którego nie kocha? Nie, dosyć. Już nie chce. Niepotrzebnie zgodziła się
na to spotkanie. Zaraz wróci do domu, a może jak już wyszła, wstąpi do
ciotki Klementyny. Dobry pomysł. Po drodze wejdzie po ciastka, kremówki
albo pączki i kawałek jakiegoś ciasta z czekoladą. Weronika przystaje i
właśnie wtedy następuje zmiana, do świadomości dociera inna osobowość -
Luiza. Ta nad niczym się nie zastanawia tylko idzie prosto do celu.
Wchodzi w wąskie przejście między starymi kamienicami.
Eugenia i Stanisława.
-
Pamiętasz jak nas w dzieciństwie straszono czarną wołgą? -
Stanisława zabrała się za kolejny kawałek sernika, co Eugenia
skwitowała grymasem. Jak tak dalej pójdzie nic dla niej nie zostanie na
później.
- No i co?
- Może teraz też coś jeździ i porywa ludzi.
- E, bajki - złapała się za głowę Eugenia. - Chyba ciśnienie mi się podniosło.
- Ojej - Stanisława zjadła i spojrzała z żalem na pusty talerz. Wzmianka o
ciśnieniu nie wróżyła nic dobrego. Będzie musiała iść, zostawić resztę
sernika.
Luiza.
Weszła
do ostatniej najbardziej ciemnej z brudu kamienicy. Po skrzypiących,
kręconych schodach wdrapała się na samą górę. Zapukała w pomalowane na
niebiesko drzwi, które zaraz się otworzyły jakby ktoś czekał na nią z
niecierpliwością.
P. S. Resztę zakryła kurtyna mgły. Mam nadzieję, że wkrótce się dowiem, gdzie i po co poszła Luiza i czy wróciła Weronika.
Część poprzednia: Kałuże smutku.
Też się chętnie dowiem. A na razie to mi apetytu na ciastka narobiałaś ;)
OdpowiedzUsuńPocieszę Cię, że też sobie apetytu narobiłam i gdyby nie to, że ograniczam słodycze
Usuńjuż bym po te ciastka poleciała.
To kiedy kolejny odcinek, bo mnie zaintrygowałaś😃 no i zjadłabym kawałek tego sernika...
OdpowiedzUsuńJeszcze nie wiem kiedy, ale postaram się, żebyś długo nie czekała.
UsuńA sernik też bym zjadła, ale ograniczam słodycze.
Nie oglądam seriali, nie znam nawet tych najbardziej kultowych, ale myślę, że szybko by mnie znudziły, co innego u Ciebie.
OdpowiedzUsuńDziękuję. Naprawdę cieszę się, że tak uważasz. Ate seriale oglądała kiedyś moja babcia i mama. Ja za nimi nie przepadałam.
UsuńOglądałam serial, nawet podglądałam, co tam się dzieje w odcinku kilkudziesiątym do przodu w amerykańskiej telewizji. Były wtedy czasy wkurzające politycznie w Polsce i należało uciekać w fikcje, chociażby była ona podawana na tak niskim poziomie kulturalnym.
OdpowiedzUsuńTak, oczywiście jak człowiek nie miał tego, co chciał, musiał zadowalać się tym co jest. Ciekawa jestem czy ten serial w ogóle kiedyś się skończył. A czy kiedyś skończą się moje opowieść o Eugenii i Stanisławie?
UsuńUmiesz wciągnąc bez reszty. Twoje opowiadania są lepsze niż te głupie telenowele.
OdpowiedzUsuń