Włącz swoją wyobrażnię.
O co chodzi tym razem?
O moje luźne refleksje
do pewnych plakatów.
Może lepiej, luźne refleksje
po obejrzeniu pewnych plakatów.
Stary i gniewny. Nie odbieraj. |
Jestem już stary.
I co z tego?
Czas mój płynie
inną drogą.
Pamiętam, co zrobiłeś.
Jak mnie kiedyś zostawiłeś.
Dzisiaj ci za to zapłacę.
Będziesz w siódmym piekle,
tam, gdzie ja byłem.
Tam, gdzie ty mnie wysłałeś,
a twoja słodka żona
jedynie pomachała,
gdy na dół schodziłem.
Teraz ona zejdzie
razem z tobą.
Szykuj się.
Niedługo cię odwiedzę.
Już więcej nikomu
życia nie odbierzesz.
Gdy po raz trzeci
tego dnia
radio na cały
regulator rozkręcone
usłyszałem,
z szuflady swój pistolet
zabrałem.
Strzeliłem do sąsiada.
On padł z dziurą
w skroni.
Czy żałowałem?
Nie.
Dlaczego?
Bo wreszcie ciszę usłyszałem.
Mroczne przejście. Każda dusza musi je przejść. |
Gdy już cię zabiję,
będziesz musiał przejść
na tamtą stronę.
Uważaj, wybierz dobrze,
bo każdy błędny krok
zaprowadzi cię w wieczność mroku.
Pojawi się przy tobie przewodnik.
Zada kilka pytań,
a zła odpowiedź,
to dalsza gra
na planszy zła,
które jest,
ale go nie ma.
Wszystko zależy od ciebie
i twojej wyobraźni.
Taka zwyczajna ulica,
skąpana w mroku,
a jednak coś się czai.
Warczy i szczeka.
To pies przez ciebie
porzucony.
Teraz on cię zaprowadzi,
tam, gdzie wieczna,
mroźna zima
i ukrop ze stali.
Na ślepo. Zaufaj swojemu instynktowi. |
Gdzieś za tą górą
kończy się świat.
Nic nie widzę.
Czy wyląduję?
Co tam zobaczę?
Sto pytań
i ani jednej odpowiedzi.
Dziadek do samolotu
po raz pierwszy wsiadł.
Trzęsły się ręce,
gacie były pełne
wiary, że gdzieś tam
dotrze
i rodziny swojej nie zawiedzie.
Z mgły wyrosła góra
i dziadek stracił
przytomność.
Dusza poleciała do nieba.
Czy wróci?
Czy dziadka samego zostawi?
Powrót. Miłość doprowadzi ich do domu. |
Odyseusz wracał dniami
i nocami
między licznymi gwiazdami.
Oni też wracali.
Uśmiechnięci
żołnierze,
pewni siebie ludzie.
Odyseusz pędził
do swojej żony.
Oni do znanych
ze zdjęć kobiet.
Dumni z siebie
sądzili, że świat
do nich należy.
Kobiety jednak
ich odrzuciły.
Zła miłość ich prowadziła.
To nie był dom,
do którego chcieli wrócić.
P. S. Zainspirowały mnie plakaty
do nieistniejących filmów.
Komentarze
Prześlij komentarz